Open menu

Pierwszy trening grupy AB

alt

Nasze pierwsze dwa tygodnie spędzone w mieszkaniu treningowym przy ulicy Budowniczych minęły bardzo szybko. Pierwszy dzień był pełen obaw, niepewności, nie wiedzieliśmy czy wszystko ułoży się tak jak byśmy chcieli, tak jak to sobie wyobrażamy. Pierwszy dzień zaczęliśmy od wybrania pokoi, łóżek, rozpakowania się. Omówiliśmy ogólne zasady wspólnego mieszkania, reguły obowiązujące nie tylko w mieszkaniu treningowym, ale także w życiu codziennym. Lodówka i szafki żywieniowe tego dnia świeciły pustkami, więc od razu musieliśmy przejść do działania – wybraliśmy się na pierwsze wspólne zakupy. Oczywiście zabraliśmy na nie wcześniej przygotowaną listę zakupów. Pierwszy dzień minął nam bardzo szybko, nasze obawy i niepewności znikały, w zamian za to pojawiały się coraz to nowsze wyzwania i obowiązki. Zakupy to nie tylko obowiązki, ale też przyjemność i o tym też nie zapomnieliśmy – czasem kupiliśmy sobie jakiś drobiazg ucząc się przy tym jak zarządzać swoimi oszczędnościami. Przez te dwa tygodnie nauczyliśmy się przygotowywać różne potrawy: kotlety drobiowe, żeberka pieczone, wątróbkę, barszcz, czerwony, żurek i oczywiście prawdziwy niedzielny rosół! Przygotowywaliśmy desery w postaci pysznych ciast
i placuszków z jabłkami – oczywiście zdarzało się, że nie mieliśmy na to czasu więc w ramach poobiedniego spaceru jedliśmy lody na mieście. Po naszych kulinarnych szaleństwach trzeba było posprzątać, a to nie zawsze okazywało się takie łatwe, bo okazało się, że sprzątać trzeba stale,
nie tylko po gotowaniu i jedzeniu. O wiele przyjemniej się mieszka, gdy w łazience, w pokoju, w korytarzu jest czystko i pachnie świeżością. W natłoku obowiązków znajdywaliśmy też czas na rozrywkę, wspólnie ustalaliśmy plan dnia, planowaliśmy gdzie chcielibyśmy się wybrać. Nasze wyprawy zaczęliśmy od zaciętej rywalizacji na torach bowlingowych, a jako że trening czyni mistrza zaglądaliśmy tam kilkukrotnie. Dwa razy byliśmy w kinie na wzruszającym filmie „Twarz” oraz na „Piotrusiu Króliku” – i mimo, że to bajka to naprawdę wiele wartości z niej wyciągnęliśmy i mamy nadzieję, że pomoże nam to w dalszym wspólnym mieszkaniu. W ostatnią niedzielę odwiedziliśmy także Filharmonię Koszalińską – byliśmy uczestnikami zorganizowanego tam spotu – był to dzień pełen wrażeń dlatego zwieńczyliśmy go obiadem w restauracji i spacerem na Wodną Dolinę.
Nie zawsze było wesoło, czasami pojawiała się tęsknota za domem, ale ukojenie znajdowaliśmy
w rozmowach, mamy przecież siebie, wzajemnie się wspieramy w trudnych chwilach. Mieliśmy też czas na chwilę zadumy podczas Mszy Świętej w Domu Miłosierdzia. Ostatniego dnia wspólnie usiedliśmy przy kubku gorącej herbaty by podsumować mijający czas. Wracaliśmy wspomnieniami do naszych wyjść, wspólnego gotowania. Mówiliśmy co nam się podobało, a co nie. Pojawiały się pomysły na kolejne tygodnie. Podzieliliśmy się naszymi przemyśleniami i wyciągnęliśmy pierwsze wnioski – Nasi Rodzice mają naprawdę dużo na głowie, pranie, sprzątanie, gotowanie – to wszystko samo się nie robi! Boimy się jeszcze samodzielnie obsługiwać sprzęty AGD, trudno nam zaakceptować przyzwyczajenia innych, ale mamy jeszcze na to czas, to dopiero początek. Torby spakowane, wracamy do domów i odliczamy czas do kolejnych dni spędzonych w mieszkaniu treningowym.

Projekt realizowany w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodniopomorskiego 2014-2020 współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego, Działanie: 7.6 Wsparcie rozwoju usług społecznych świadczonych w interesie ogólnym,  Numer wniosku: RPZP.07.06.00-32-K005/16

alt